KOCHANI CZŁONKOWIE
POLONII NORTH, PRZYJACIELE
I SYMPATYCY
Dotarła do nas wiadomość z Polski, że w sobotę, 25 września 2021 po kilku latach cierpliwej walki z chorobą odeszła do NIEBA Małgosia Kląskała z Wrocławia. Miała 8 lat.
Kochana Małgosia, którą wsparliśmy w zbiórce na leczenie w Niemczech, a przede wszystkim, którą codzienną modlitwą wspieraliśmy przez tych kilka lat w Jej walce.
To Gosia jeszcze przed chorobą. |
Z kochanym dziadkiem! |
DO ZOBACZENIA GOSIU!!!! |
Ania – mama Gosi napisała:
Śnieżka wspiera Gosię w ostatnich chwilach. Leży w nogach. Czy czuje śmierć?
Wszystkie ręce na pokład i modlimy się! Odmawiamy różańce, koronki, akty strzeliste, modlitwy spontaniczne. Wspieramy! Dopingujemy! Żeby oddech przestał boleć. Żeby już mogła być spokojna. Żeby nie cierpiała. Nie krzyczała. Żeby to już.
Przedziwna to rzecz prosić Boga, z bólem serca, o koniec życia dla swojego dziecka, ale wiem, że to dla niej najlepsze, co mogłoby się dziś wydarzyć.
Już ciii, kochanie… Niedługo przestanie boleć… Strasznie to trudne tak musieć walczyć o oddech… Jeśli walczysz dla nas, to nie musisz… Możesz już zasnąć… Wiem, że jesteś dzielna i silna, ale już nie musisz walczyć… Odpocznij sobie.
Jesteśmy tu z Tobą. Tata i ja.
Rozmowa z wczoraj, gdy Gosia jeszcze ciut mówiła.
Gosia, wiesz, że jesteś dzielna i piękna! Na całym świecie dzielniejszej i piękniejszej Gosi nie znajdziecie.
- A czemu nie napisali piękniejszej? (Gosia dostała od przyjaciółki bluzkę z napisem: „NA CAŁYM ŚWIECIE DZIELNIEJSZEJ GOSI NIE ZNAJDZIECIE”)
- Bo to, że jesteś piękna jest oczywiste. Nie trzeba tego pisać!
(słaby uśmiech)
Rozmowa z później, gdy słowa więzły w gardle.
- Gosiu, wiesz, że cię kocham najmocniej na świecie.
- Ymy! (oznaczające nie)
- Tak, tak ja cię kocham najmocniej na świecie.
- YMY! (jeszcze bardziej stanowcze nie)
- Dobra, To Ty mnie kochasz najmocniej na świecie.
- My! (znaczy tak)
Nasze kochane „8” jest już w niebie…
Czeka tam na mnie, czeka na Ciebie…
„4” i „6” pięknie i dzielnie pożegnało się z „8” całując i rysując dla niej rysunki.
Cieszymy się, że już odeszła, bo już nie cierpi, bo nie walczy o każdy oddech. Płaczemy, bo po ludzku, bo egoistycznie, my, chcielibyśmy, żeby tu była…
Chcielibyśmy ją mieć dla siebie. Ale ona jest już w lepszym miejscu. Do którego, my, musimy się napracować, żeby się dostać, a ona już tam jest.
Tata Marcin zamknął oczy i mówi: „Widzę ją jak tańczy”. Już jest szczęśliwa w niebie.
Drodzy, Aniu i Marcinie, dziękujemy Wam za Wasze świadectwo wiary, walki i zaufania Bogu. Wam dedykujemy ten wiersz, którego autora nie znamy:
Kiedy znajdziesz krzyż na drodze.
Kiedy ciężko będzie ci.
Nie mów - Jezu już nie mogę,
Tylko - Jezu pomóż mi.
Pomóż Jezu dźwigać krzyż,
Co ku ziemi gniecie mnie.
Pomóż Jezu, bo ustaję
i do siebie przytul mnie.
A gdy przyjdzie mi pożegnać,
Ziemski padół, ten nasz świat.
Nie bądź dla mnie Jezu sędzią,
Lecz jak ojciec, albo brat.
Przytul Jezu mnie do siebie.
Po pielgrzymce ziemskich dróg,
Przyjmij Jezu mnie grzesznego.
Za niebieskich komnat próg.
A gdy przyjdzie chwila zgonu,
Dobry Jezu przy mnie siądź.
Weź mą duszę tam do raju.
i łaskawym sędzią bądź.
Daj mi miejsce w swoim raju,
Choć w kąciku, choć na skraju.
By być tylko z Tobą w niebie,
Całym sercem proszę Ciebie.