RODZINA KOLEBKĄ NARODU
(napomnienia moralne)
Kolebką narodu jest rodzina, ta szkoła jedności i ofiarności płynącej z miłości społecznej. Jeśli jedność rodzinna jest zagrożona, zagrożony jest również byt narodu. Dlatego jesteśmy zobowiązani przyczyniać się skutecznie do doskonalenia małżeństwa i rodziny, do obrony jej świętości i jedności. Obserwujemy bowiem, że klęska rozwodów, tak zwana „wolna miłość” i inne zniekształcenia moralne, przyćmiewają godność małżeństwa i rodziny. Miłość małżeńska jest znieważana także przez samolubstwo i niedozwolone zabiegi przeciw poczętemu życiu. Gdy w małżeństwie zerwana jest wewnętrzna więź miłości, jej wierność wystawiona jest na próbę, a dobro potomstwa zagrożone. Pielęgnowanie miłości w małżeństwie i rodzinie doprowadza do szczerej jedności duchowej i materialnej: „A tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało. Co więc Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela” (Mk 10,8-9). Dlatego jedność dwojga i rodzące się z tej jedności życie dzieci Bożych, życie Polaków, nie jest tylko osobistą sprawą małżonków, ale całego Narodu! Wszyscy musimy stać na straży owocnej jedności rodziców, budząc wolę życia w Narodzie i broniąc życia poczętego w łonie matek.
Jesteśmy świadkami postępującego upadku kultury macierzyństwa. Postawa rodzicielska uległa wypaczeniu. O dziecku częściej mówi się jako o niepożądanej komplikacji życiowej niż jako o niezbędnym warunku szczęścia dwojga w związku małżeńskim. Pomyślny wysiłek cywilizacji zmierza nie ku zapewnieniu poczętym dzieciom lepszych warunków rozwoju, ale gromadzi niemałe środki techniczne, aby nie dopuścić do poczęcia. Miłość ludzka została brutalnie rozdarta. Oddzielono ją sztucznie od jej naturalnego owocu, sprowadzając do niegodnej człowieka gry zmysłów. Natrętna reklama środków przeciw- poczęciowych wciska je w ręce dorastającej młodzieży, a nawet nieletnich dzieci. Czystość przed- i pozamałżeńska jest wyśmiewana. Przerost seksualizmu w kulturze masowej ugodził w podstawy życia rodzinnego. Coraz częściej występuje zjawisko kryzysu współczesnych małżeństw, gdyż instytucja rozwodów sprzyja zawieraniu lekkomyślnych związków i prowadzi bezpośrednio do rozpadu rodzinnej wspólnoty.
Rodzice decydują o poczęciu dziecka, ale nie przysługuje im prawo dokonywania wyboru, któremu z poczętych dzieci wolno się narodzić. Kształtujący się pod sercem matki nowy człowiek w każdej fazie swojego rozwoju jest prawdziwym człowiekiem i ma takie samo prawo do życia jak inni ludzie. Nieprawda, że uprawnienia maleństwa w łonie matki są mniejsze lub drugoplanowe w porównaniu z podstawowymi prawami zrodzonych już dzieci czy w ogóle ludzi żyjących. Zbrodnia dzieciobójstwa nienarodzonych jest złem nie mniej wstrząsającym niż morderstwo dokonane na dorosłym, ale bardziej upadla, bo nienarodzeni nie mogą się bronić.
Rodzicielstwo jest jednym z najdonioślejszych zadań, do którego człowiek został powołany przez samego Boga. Małżonkowie są współpracownikami Stwórcy i sprowadzając nowe życie, uczestniczą w Jego mocy. Dlatego ludzkie rodzicielstwo jest święte i sam Bóg je osłania. Kto je narusza, godzi nie tylko w dziecko Boże, ale w samego Boga.
Rodzicielstwo powinno być odpowiedzialne. Oznacza to, że ilość dzieci w rodzinie ma być związana z możliwością ich utrzymania i wychowania. Ale zależność ta odnosi się wyłącznie do rodzicielskiej decyzji wzbudzenia nowego życia. Skoro jednak zostanie już poczęte, obowiązuje tylko jedna postawa: bezwarunkowa ochrona poczętego człowieka. Postulat odpowiedzialnego rodzicielstwa nie może być mylnie utożsamiany z tak często spotykaną wrogością względem niezamierzonego dziecka.
Dziecko nie jest prywatną sprawą rodziców, ale jest wartością, o którą troszczyć się musi całe społeczeństwo. Tego wymaga zwyczajna sprawiedliwość, bo przecież całe społeczeństwo będzie w przyszłości korzystać z pracy dzisiejszego dziecka i jego wkładem będzie budować swój dobrobyt. Ekonomiści dawno już udowodnili, że inwestowanie w człowieka jest najbardziej opłacalne i najszybciej przynosi korzyści. Toteż trzeba w społeczeństwie nie tylko wytworzyć klimat życzliwości dla dziecka, ale spieszyć mu z pomocą na wszystkich możliwych odcinkach. Kobieta, która decyduje się na macierzyństwo, podejmuje odpowiedzialną służbę społeczną. Nie może być narażona na przykrości z racji przywilejów, jakie je zapewnia ustawodawstwo pracy. Jest sprawą ludzkiej kultury, żeby w środowisku zawodowym kobieta – matka spotkała się z przyjazną gotowością do pomocy, żeby nie musiała się wstydzić macierzyństwa, lecz słusznie była z niego dumna.
Na całym społeczeństwie polskim ciąży obowiązek popierania potrzeb rodzin wielodzietnych oraz stwarzania warunków sprzyjających wzrostowi rozrodczości. Niech pod tym względem nie zabraknie naszej inicjatywy w żadnej dziedzinie życia.
S. Wyszyński: Głos biskupów polskich w obronie zagrożonego bytu narodu, 4 IX 1970, w: Listy pasterskie Episkopatu Polski 1945-1974, Éditions du Dialogue, Paris 1975, s. 627.
(Znalezione w internecie / Źródło YouTube)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz