sobota, 21 sierpnia 2021

Prymas Rodziny 34

 


 

Wiem, że towarzysz Tusk nie przeczyta tego tekstu, ale dedykuję go właśnie jemu „królowi Europy”, jaśnie oświeconemu „ekspertowi od wszystkiego, także rodzenia dzieci”. Mógłbyś towarzyszu przeczytać, co Prymas Polski mówił o tym, o czym ty nie masz bladego pojęcia, a się wypowiadasz.

Towarzyszu Donaldzie Tusk, wstyd mi za towarzysza.

Czas się nawrócić! Czas na terapię odtruwającą z tych zgniłych europejskich wartości. Wróciłeś do Polski, więc szanuj odwieczne wartości ojczyste i szanuj każdą Matkę rodzącą polskie dzieci.

Gdy pomyślisz, że przekazywanie życia ludzkiego to łaska i wielka tajemnica Boża, bo ani wcześniej na świecie, ani później po, nigdy nie powtórzy się ten sam człowiek. Chylimy czoła przed darem życia!

 

PRAWDZIWY SENS LUDZKIEGO ŻYCIA

 

Ukazanie się nowego człowieka na świecie zawsze wywołuje radość. Chrystus, wczuwając się we wszystkie dole i niedole ludzkie, w stany duchowe i psychiczne, usposobienia i nastroje, przedstawił nam również niepokój i radość każdej matki, która wprawdzie poddaje się lękom, gdy przychodzi „jej godzina”, ale gdy porodzi dzieciątko, już nie pamięta ucisku z radości, że człowiek na świat się narodził.

Wielka jest radość matki. Każda matka przeżywa okres radości, że człowiek na świat się rodzi. I Ty, który siedzisz teraz na ławce, przez swoje narodziny byłeś sprawcą radości Twej matki. Matka Twoja zapomniała jednak o udręce, bólu i cierpieniu, o zagrożeniu przez śmierć

i lęku, że wydając nowe życie, wypadnie może jej samej oddać własne życie. Częstym bowiem zjawiskiem rodzącego się życia jest przedziwna tajemnica, że umiera to, co emituje z siebie życie. Wszystko więc, i lęk i radość właściwe człowiekowi, mającemu prawo do pełnego i niekończącego się życia, było udziałem Twej matki. Każdy z Was może o sobie powiedzieć, że jest owocem radości swej matki, która wydała Cię na światło dzienne. Radość, że narodził się nowy człowiek, to pierwsze uczucie, które towarzyszyło Twej matce.

Pomnóżcie to uczucie radości przez miliardy matek rodzących. Przekonacie się wtedy o wielkiej radości, jaką „odcyfrował” Chrystus w życiu ludzkim, że „człowiek na świat się narodził”.

Takiej radości pragnął Ojciec Niebieski, gdy posyłał Syna Swego na świat. Wiedział, co Go czeka. Wiedział, że przyjdzie do swoich, a swoi Go nie przyjmą. Nawet w dziecięctwie nie będzie bezpieczny. Będzie prześladowany, zwalczany. Dozna sprzeciwu na drodze opowiadania Dobrej Nowiny, Nowiny pokoju. Wypadnie Mu borykać się z własnymi rodakami, do których przyszedł, aby ich zbawiać. Skończy tragicznie, na Kalwarii, na Krzyżu.

A jednak, wszystko to jest bez znaczenia wobec radości, że jest Człowiek! To największe osiągnięcie, niezależnie od jego dalszych losów, łatwego czy trudnego życia. Wielka jest wartość poczynającego się życia i sens istnienia nowego człowieka, który w swoim bycie już nie ustaje. Jesteśmy przecież dziećmi Boga, który nie umiera i w dziedzictwie po naszym nieśmiertelnym Ojcu otrzymujemy nieśmiertelność. Inaczej Bóg nie byłby Ojcem. Dziedzictwem, którym obdarza nas jest to, iż nasze życie, nasz byt nie ustaje. Stąd pełnia radości, że człowiek – każdy z nas – na świat się narodził.

Trzeba bowiem wspiąć się na wyżyny, aby ocenić to, co jest. Trzeba się wspiąć wysoko, aż do myśli Bożej, aby zrozumieć sens własnego życia. Trzeba spojrzeć ze szczytów miłości na wyprawę Chrystusa na ziemię, aby ją właściwie zrozumieć. Trzeba oderwać się od siebie, od wąskiej otoki własnego bytu, egocentrycznego bytowania, aby zrozumieć wielkość swego bytu, istnienia i wartość jednego, jedynego, niepowtarzalnego życia.

Mając to wszystko przed oczyma, łatwo dostrzeżecie, że jesteście naprawdę „kimś” i to bardzo „kimś”. To nie jest jeszcze jedna przyjemna zabaweczka w ręku mamusi. To „człowiek się na świat narodził”. Maleństwo czepiające się z trudem sukienki matki to wielkiej miary i wartości człowiek, który się na świat narodził. Trzeba odważnie bronić jego bytu i praw.

Czyni to Ojciec Święty Paweł VI w swej głośnej encyklice Humanae vitae – „O obronie życia ludzkiego”. I każdy z Was musi to docenić.

Coraz lepiej i głębiej rozumie się dzisiaj sens życia ludzkiego. Przed 2 laty, w Warszawie, ukazała się książka angielskiej lekarki, w przekładzie na język polski, przedstawiająca w fotografiach rozwój człowieka, od maleństwa – zda się nieznaczącego nic, o wymiarze mniejszym niż ziarenko fasoli – znajdującego się pod sercem matki. Poczynający się człowiek, nie większy niż 2 cm, posiada już wszystkie anatomiczne dyspozycje.

Widząc to, rozumiemy, jak wielką wartością jest człowiek i jak przedziwną mądrość stwórczą włożył Bóg w nasze istnienie. Dlatego Kościół zdecydowanie broni prawa każdego z Was do życia. Ale i Wy musicie stać się sprzymierzeńcami Kościoła. Musicie docenić ogromny sens osobistego życia i jego wartość. Musicie stanąć przy waszych kapłanach, którzy są przedstawicielami Kościoła ożywiającego i uświęcającego. Ożywienie i uświęcenie to główny cel istnienia i pracy Kościoła.

Szczytem, ideałem ludzkości jest Życie. „Życie jest Światłością ludzi” – „Vita Lux hominum” – mówi Jan w Prologu. Oczywiście, życie Boże, nie inne, bo my jesteśmy „z Bożego”. Nie tylko to, czym żyjemy – chleb, zboże jest z Bożego, ale i to, czym jesteśmy – człowiek – jest z Bożego. Każdy z Was jest z Bożego. „Poczęłam człowieka przez Boga” – mówiła pierwsza matka, Ewa. Każdy z Was jest owocem niezwykłej mądrości i miłości Ojca, owocem Bożego Serca, według wzoru ukazanego realistycznie w scenerii Bożego Narodzenia: Puer natus est nobis – „Dziecię się nam narodziło”.

Na tym tle rozważajcie wasze istnienie, wasz niekończący się byt, którego nic nie zdoła zniweczyć. Nawet Wszechmocny Bóg nie jest w stanie nas unicestwić. Przeciwnie, gdy rozsypuje się człowiek śmiertelny, Bóg ratuje go przez zmartwychwstanie Swojego Syna, które jest wzorem i zapowiedzią naszego zmartwychwstania. To cena naszego życia. […]

 To jest Boża radość, że jesteście, żyjecie. Kiedyś wasze matki przeżyły radość, że człowiek na świat się narodził. A my dziś patrzymy na Was i mamy radość, że jesteście. Wychodzicie z okresu młodzieńczego. Przez zbliżającą się maturę macie wejść wśród ludzi dojrzewających do konkretnych zadań, aby je w życiu wypełnić. Trzeba więc poważnie zastanowić się nad tym, jaki sens i jaką treść będzie miało wasze życie.

S. WYSZYŃSKI, Prawdziwy sens życia ludzkiego. Przemówienie do młodzieży, Gniezno, kościół Ojców Franciszkanów, 2 I 1969, w: KiPA, t. 31, s. 15-21, Fragmenty.

 


(Znalezione w internecie / Źródło YouTube)
 

1 komentarz: