DZIECKO W PLANACH BOŻYCH ZAJMUJE WIELE MIEJSCA, ZABIERA ONO BOGU CAŁE SERCE
1. Może dlatego, że Bóg sam jest Ojcem i przed wiekami wydał ze siebie „Boga z Boga, Światłość ze Światłości, Boga prawdziwego z Boga prawdziwego” (Credo). Może dlatego, że Ojciec Przedwieczny rozmiłował się tak bardzo w Synu swoim Pierworodnym, iż na wzór Jego pragnął urządzić wszystko na świecie.
2. I dlatego Ojciec posłał Syna swego na świat, narodzonego z Niewiasty. A Syn, wchodząc na okrąg ziemi, wołał: Ojcze! Ujrzeliśmy Go w Betlejem jako niemowlę, we wszystkim nam podobne. I w narodzeniu swoim, i w ubóstwie, i w płaczu, i w cierpieniu! Bóg chciał, byśmy w Jezusie widzieli Dziecię Boże, Syna Bożego. Bóg chciał, byśmy dobrze przyjrzeli się, jak wygląda Dziecię Boże.
3. Syn Boży pragnął ukazać światu Ojca! Ciągle mówił ludowi o Ojcu swoim, który jest w niebie! I dlatego w modlitwie polecił nam wołać: „Ojcze nasz!” Nie – Boże! Nie – Sędzio! Nie – Panie nasz! Ale „Ojcze nasz!” – Właśnie Syn Boży wszystko czyni w imię Ojca! Nawet Ducha swego oddał na Krzyżu w ręce Ojca! Pragnął bowiem wypełnić wolę Ojca swego – we wszystkim!
4. I jeszcze raz Syn Boży postawił nam przed oczyma dziecię, gdy ukazywał drogę do nieba! „Jeśli się nie nawrócicie i nie staniecie jako dzieci, nie wnijdziecie do Królestwa niebieskiego” (Mt 18,3). Droga do Boga – to droga dziecięctwa. Idziemy do Ojca! Jako dzieci!
5. Widać stąd, jak wielką cenę ma dziecię w oczach Bożych. I to każde! Bóg tak wysoko wyniósł Matkę, byśmy czcili Owoc Jej żywota. Natchniona Duchem Świętym matka Jana Chrzciciela wołała do Maryi: „Błogosławiony Owoc żywota Twojego” (Łk 1,42). – Zapewne szczególnie błogosławiony był Owoc żywota Maryi – Jezus! Ale każdy owoc żywota w oczach Bożych jest błogosławiony. Każde dziecię jest błogosławieństwem Bożym, rodziców, rodziny, Kościoła, Narodu! Nie masz na ziemi większej wartości nad człowieka, nad dziecię! Choćby było niemowlęciem! Choćby zaledwie zaczynało się rozwijać! Już jest błogosławione, bo z Ojca niebieskiego czerpie moc i życie! Bo sam Bóg chciał, by istniało.
6. A przecież cena dziecięcia rośnie w oczach Bożych, gdy jest omyte wodą chrztu świętego, bo jest nabyte przez Chrystusa – zapłatę prawdziwie wielką – Krwią Jego najdroższą. Tę wartość trzeba mierzyć miarą miłości, jaką ma Bóg do Syna swego Pierworodnego! Boć przecież Ojciec oddał Chrystusa za dzieci, które były poginęły na świecie. „Tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał” (J 3,16). Tak umiłował swe dzieci!
DAR ŻYCIA – NAJWIĘKSZĄ ŁASKĄ OJCA WSZELKIEGO ŻYCIA
Teraz staje się oczywiste, dlaczego Bóg Ojciec okazał światu Syna swego jako dziecię. Dlatego, byśmy lepiej zrozumieli, że Bóg jest Ojcem! A i dlatego, byśmy się nauczyli cenić dzieci, byśmy chcieli je bronić! Patrzymy więc wszyscy w Żłóbek Betlejemski, bo tam poznajemy wielką wartość człowieka, bo tam rozumiemy lepiej nasz obowiązek obrony dzieci, obrony ich życia!
1. Do tej obrony poczuwa się naprzód sam Bóg Ojciec. Jego straszne: „Nie zabijaj” – grozi piętnem na twarzy morderców, jak na czole Kaina. To jest to zwyrodnienie, które znać na twarzach takich ludzi. Krew Bożych dzieci woła głosem wielkim z ziemi o pomstę.
2. Do tej obrony powołani są rodzice, gdyż im Bóg tak zaufał, że w ich ręce złożył „żyć albo nie żyć” ludzkości. Tylko od woli rodziców zależy wypełnienie Bożego przykazania: „Rośnijcie i mnóżcie się” (Rdz 1,28). Ale gdy rodzice raz postanowili przekazać życie dzieciom, już więcej władzy nad nimi nie mają. Stali się przecież współpracownikami Boga, który nowemu dziecięciu udzielił duszę. Gdyby rodzice w jakikolwiek sposób naruszyli prawo życia dziecka, staliby się zwykłymi zabójcami.
3. Do obrony życia dzieci powołany jest Naród, gdyż od powstającego życia zależy jego byt. Jakiż Naród przy zdrowych zmysłach będzie sam wydawał wyrok śmierci na siebie?
4. Wreszcie do obrony życia powołany jest i Kościół, ten, który istnieje na świecie po to, by dawać życie, które jest „światłością ludzi” (J 1,4). By mógł wprowadzić ludzi w bramy niebios, musi naprzód mieć swoje dzieci na tym łez padole.
* * *
Drogie dzieci Boże! (...) Podziękujmy Matce Chrystusowej za to, że pokazała światu, jak trzeba miłować i pielęgnować Dziecię Boże. Wszak Maryja patrzyła oczami miłości na Jezusa, podobnie jak i my dziś patrzymy Nań, osłonionego postaciami Chleba w Najświętszym Sakramencie. Wpatrujmy się w Dziecię Maryi, byśmy zrozumieli godność dzieci Bożych na ziemi. Dziękujmy za dar życia, za naszych braci i siostry. Kochajmy każde dzieciątko, które przychodzi do naszej rodziny. Otaczajmy je opieką i braterską pomocą. Oby dzieci polskie czuły się bezpiecznie w rodzinach naszych i na polskiej ziemi! Amen.
S. WYSZYŃSKI, Wypełniamy Jasnogórskie Śluby Narodu. „Z oczyma utkwionymi w żłóbek betlejemski”. Czytania na maj62, Komańcza, 28 X 1956, w: tenże, Dzieła zebrane, t. 2, 1953-1956, WSD, Warszawa 1995, s. 112-113 (pisownia oryginalna).
* * *
Chciałbym się odnieść do przekonań „lemparcich bojówek” i tej całej „hordy” żądnej krwi niewinnych istot ludzkich, którzy głoszą, że Matka Boża byłaby na tych zadymach z nimi.
Otóż Wy tego nigdy nie pojmiecie, obłudnicy, że Maryja Matka w swym młodziutkim wieku odpowiadając Bogu „TAK” na macierzyństwo, była świadoma, że ryzykuje własnym życiem, ponieważ, wg prawa żydowskiego, powinna była być ukarana śmiercią za bycie w stanie błogosławionym przed współżyciem małżeńskim z Józefem. Ona była gotowa na takie ryzyko. I w przeciwieństwie do was była gotowa bronić życie dzieciątka w swoim łonie. Bóg sam objął Ją swoją opieką i troszczył się o swojego Syna. A co wy chcecie, przeczy tak prawu ludzkiemu, jak i boskiemu, i za to przyjdzie wam kiedyś odpowiedzieć.
Nawet, jeśli śmierć, której nie doznałyście/nie doznaliście w łonach waszych matek, za którą dzisiaj rozbijacie się i wrzeszczycie na ulicach miast jest wam bardzo odległa.., to każdej sekundy przybliża się do was, do nas wszystkich i jest rzeczą najpewniejszą, że przed nią wszyscy się pokłonimy. Wówczas, nie oczekujcie miłosierdzia, skoro nie okazaliście go najsłabszym, nie oczekujcie miłości i przebaczenia, skoro byliście siewcami zbrodni.
Dlatego proszę i wzywam, abyście zaprzestały/li tych bluźnierstw wobec Matki Bożej i Jej Syna, naszego Zbawiciela, wobec Boga samego!
Jest jeszcze czas, aby się nawrócić, pamiętając, że cokolwiek uczyniliście jednemu z tych najmniejszych – mnie to uczyniliście, mówi Jezus. Zawróćcie z tej szatańskiej drogi, a wówczas Bóg życia i miłości będzie z wami, i Maryja Matka, także.
(Piotr Kryś)
Piotrze oby nie byl to glos na pustyni!
OdpowiedzUsuńJakby to dobrze było, gdybyśmy mogli z tym wszystkim nie miec nic wspolnego. Ale niestety mamy. Nie było czasu słuchać dobrego Prymasa, a więc i Ducha Świętego. To co się tam w Polsce działo i dzieje więc, to nie tylko "oni" to także my: przez nasze grzechy, zaniedbania i umiłowanie świętego spokoju. Wielu rzeczy my już nie zmienimy, ale Duch Święty może nawet to co w nas śmierdzące użyć jako nawóz na wydanie dobrych owoców. Żeby Mu tylko pozwolić siebie otwierać na Jego działanie.
OdpowiedzUsuńD.