niedziela, 14 listopada 2021

Prymas Rodziny 46

 


W RODZINIE POWINNO BYĆ MIEJSCE

DLA BOGA I JEGO NAJŚWIĘKSZEJ MATKI

 

Głęboko nas wzrusza sposób, w jaki najwyższy Bóg i Ojciec tworzy środowisko duchowe dla kształtowania na świecie atmosfery rodziny. Sam Ojciec nazywa się Ojcem Życia, tworzy i jednoczy pierwszą parę małżeńską, czuwa nad jej więzią duchową i usposabia do niesienia wzajemnej pomocy.

Myślę, że odrywanie tematyki rodzinnej od prawd biblijnych nie jest rzeczą zdrową. Elementy rodzinne napotykamy w Piśmie Świętym już od momentu obietnicy nowego porządku, gdy Bóg zapowiada przyjście na świat swojego Syna – Słowa Przedwiecznego. „Dziecię nam się narodziło”, „Syn został nam dany” – mówi o Nim prorok Izajasz. A każde

dziecię jest darem Bożym. Ojciec Niebieski, przedstawiając ludziom swojego Wysłannika, mówi: „Oto Syn mój miły, w którym sobie dobrze upodobałem, Jego słuchajcie”. Mógł w swym głosie „z chmur” użyć innego słowa, a jednak powiedział: „Syn”.

Wzruszające są obrazy dziecięcej rodzinności w liturgii Bożego Narodzenia, gdy w stajence oglądamy Dziecię owinięte w pieluszki, położone w żłobie. Nic więc dziwnego, że Chrystus, który miał wielką wrażliwość na dzieci, przeniósł ją na płaszczyznę więzi duchowej w rodzącym się Kościele. I sam zapowiadał nową rodzinną więź, pouczając: „Każdy, kto słucha słowa Bożego i strzeże je, ten jest Mi bratem i siostrą, i matką”.

Gdy mówimy, że „rodzina jest Kościołem domowym”, weźmy pod uwagę to, że Bóg zakłada fundament pod rodzinę jako swoją świątynię. W rodzinie wszyscy: mąż, żona, syn, córka, są owocem woli Boga, który chce istnienia i życia każdego z nas. Współcześnie za mało wiąże się obecność człowieka istniejącego hic et nunc [tu i teraz] – z wolą Boga. Mówi się na przykład o „dzieciach niechcianych”. Przez kogo? – Przez rodziców. A przecież skoro istnieją, żyją – są chciane przez Boga. A to jest najważniejsza i najpotężniejsza Wola.

W rodzinie jesteśmy otoczeni ludźmi, którzy pochodzą z miłości Boga. Matkom, które mają wątpliwości: urodzić dziecko czy nie, należałoby uświadomić, że to Bóg chce tych dzieci. Są one zaplanowane nie tylko przez rodziców, są chciane i zaplanowane przez Boga Ojca. Są owocem nie tylko miłości dwojga rodziców, ale miłości Boga.

W ten sposób życie rodziny domowej wiąże się z jej głównym Autorem – z Bogiem. Zresztą mamy na ten temat przepiękne teksty Pisma Świętego, które przypomina, że Bóg pierwszy nas umiłował. Rodzice jeszcze nie znali owocu swojego życia, a już widział go Bóg: „Zanim się ukształtowałeś w łonie twej matki” – mówi do Proroka – już ciebie widziałem, już cię znałem”. Przez przykazanie: „Będziesz miłował bliźniego twego jak samego siebie” – Chrystus chce nam przypomnieć, że miłość człowieka pochodzi z woli i miłości Boga. Każdy człowiek pochodzi z Jego miłości. Mamy więc kochać każdego. Jak Bóg mnie umiłował, tak umiłował każdego człowieka – i tego, który istniejąc blisko mnie, i tego, który żyje gdzieś daleko na świecie. To jest podstawa tego przedziwnego wymagania: „Będziesz miłował bliźniego twego jak samego siebie”.

Kościół Chrystusowy zamienia rodzinę domową w „mały Kościół”, bo chrześcijańska rodzina powstaje przez sakramentalną więź małżeńską. Nie wolno zacierać charakteru sakramentalnego rodziny. Dzisiaj jest skłonność do socjologizowania więzi rodzinnej. Uważam, że trzeba ją nadal teologizować, przywracać jej wymiary i kontury teologiczne.

 Rodzina poprzez sakrament małżeństwa podejmuje zadania Kościoła. A Kościół żyje mocami trynitarnymi – zarówno w dziele Stworzenia, Wcielenia, jak i Odkupienia. W tych głównych dziełach, gdzie występuje Ojciec, Syn i Duch, jest działanie wspólne, trynitarne.

Trynitarne działanie Boga ma swoje odbicie w życiu rodziny. I w rodzinie jest mężczyzna, kobieta i owoc ich miłości – dziecko. Nie możemy więc tych elementów ani zachwiać, ani negować. Często w praktyce jest skłonność przekazywania spraw rodziny kobiecie. W rzeczywistości Bożo – ludzkiej wspólnota rodzinna – ojciec i matka razem przeżywają radość z narodzin dziecka, z tego, że „człowiek na świat się narodził” – jak to podpatrzył Chrystus w swoich wędrówkach po ziemi.

Gdybyśmy przeczytali książkę Dobraczyńskiego(*1) „Cień Ojca” – jest to jedna z najbardziej udanych jego książek, obok „Listów Nikodema” – dostrzeglibyśmy, jak delikatnie przeprowadził autor myśl: Bóg działa wobec Dziewicy, a przy Jej boku postawił Józefa. Jest on jak gdyby „cieniem Ojca”, sprawuje opiekę w imieniu Boga Ojca. W praktyce życiowej często tak bywa, że „pierwsze skrzypce” w rodzinie gra matka. Chociaż pedagodzy upominają się o elementy męskie i kobiece w wychowaniu nowego pokolenia, jednakże – jak dotąd – wychowanie w dużym stopniu zawdzięczamy raczej matce, niż ojcu.

Kościół ukazuje nam Maryję jako Pielęgniarkę Życia, które sam Ojciec przez Ducha Świętego powierzył Jej w dniu Zwiastowania, za cichą zgodą Syna Bożego. Ona więc jest Opiekunką Boga-Człowieka. I chociaż nie mamy śladów biblijnych na temat podziału zadań między Józefem a Maryją, wiemy, że Ona była wszędzie: i w Betlejem, i w Nazaret i w Kanie, i na Drodze Krzyżowej, i na Kalwarii i w Wieczerniku Zielonych Świąt. Jest Opiekunką Boga-Człowieka, Słowa, które Ciałem się stało. Jest też obroną tego Słowa. Program duszpasterski Episkopatu (*2) ukazuje nam, że w dużym stopniu obrona Słowa, powiedzmy: ducha ewangelicznego, życia Ewangelii, należy do zadań rodziny. Jak Kościół, tak i rodzina ma żyć słowem Bożym.

Przekroczyłem już limit czasu, ale jeszcze nie wyczerpałem motywów, które powinny odrodzić rodzinę. To Wy, Najmilsi, zrobicie, idąc za sugestiami i programem duszpasterskim Episkopatu i w duchu programu Maryjnego(*3). A motywy, w które uderzamy, to wzorcowość

Matki Najświętszej w kształtowaniu rodziny. Ta wzorcowość, która wydała tak wspaniałe owoce w ubiegłym roku, podczas pielgrzymek delegacji parafii na Jasną Górę i gdy trwa nawiedzenie rodzin w parafiach, w duchu oddania się w macierzyńską niewolę Maryi za Kościół. Nie wstydźcie się tych słów. One się już zrehabilitowały w naszej Ojczyźnie i w naszym doświadczeniu domowym.

____________________

*1 Jan Dobraczyński (1910-1994) polski pisarz i publicysta.

*2 Komisja Maryjna Episkopatu, Instrukcja Duszpasterska, ,,Wiadomości Archidiecezjalne Warszawskie” R. 60 (1978), nr 11-12, s. 268-273.

*3 Tamże.

 

S. WYSZYŃSKI, Program osobistego oddania się Matce Kościoła w rekolekcjach wielkopostnych. Do księży misjonarzy i rekolekcjonistów, Warszawa, dom prymasowski, 25 I 1979, w: tenże, KiPA, t. 62, s. 26-35, fragmenty.

 


(Znalezione w internecie / Źródło YouTube)

Przepraszam, za drugie już opóźnienie w publikacji tego blogu. Przepraszam raz jeszcze!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz